... żywcem zdarta od UHaKa.... no, inspirowana księgą mojego guru księgowego czyli UHK Gallery. Zapomniałam zupełnie o niej... nie o UHK, broń Boże!!!
i kilka zbliżeń
a do tego były jeszcze zawieszki, też podpatrzone, zgapione od Uli. Pani Młoda uparła się, że chc takie i koniec, na domiar złego... zresztą zobaczcie... ta "wódka" nieszczęsna...
na nic sie zdało moje tłumaczenie coby zdrobnić choć troszeczkę, ciupinkę to twarde w wymowie słowo... a mogło tak ładnie brzmieć "wódeczka" lub "trunek"...
i wybaczcie zdjęcia, które robiłam ciemną i późną nocą.
Tu pisałam ja - efinka :*